Prawdziwa plaga. Kto ma chwilę, zapraszam na przejście graniczne z Niemcami, np. w Świecku. Policzcie, ile lawet wjeżdża do Polski choćby tylko w ciągu 1 godz. i ile z tych aut jest „strzelonych”. Lawety jadą nie tylko z Niemiec, ale również z Belgii, Francji czy Szwajcarii, gdzie takie samochody można kupić po naprawdę atrakcyjnych cenach. Z bitymi bokami, przodami, tyłami, rozwalonymi kokpitami, maskami – w Niemczech jako sprzedawane jako „totalschaden”, czyli „szkoda całkowita”, a w Polsce przeżywają drugą młodość. Trafiają najpierw do warsztatów, gdzie są naprawiane, ale dużo częściej tylko "picowane", a potem do internetu, na portale ogłoszeniowe, gdzie czekają na swoich nowych właścicieli, szukających okazji cenowych.